Gdy jego rodzice rozstali się, część swojego młodego życia spędzał z mamą w Genewie, a część u ojca w Związku Sowieckim. Swoją przygodę z pisarstwem rozpoczął podczas studiów w Moskwie, gdy zaczął pisać krótkie opowiadania. Jedna z pierwszych nowel „W mieście Berdyczów” spotkała się z bardzo przychylnym odzewem a pozytywne opinie o jego dziele wyrażali Maksym Gorky oraz Michaił Bułhakow. Nowela ta, już po śmierci Wasiliego w 1967 r. została zekranizowana, jednak z powodu cenzury pojawiła się dopiero 20 lat później.
Gdy wybuchła wojna między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim jego matka została zamordowana z pozostałymi Żydami w Berdyczowie. Wasilij został uznany za niezdolnego do służby wojskowej, dlatego zgłosił się na ochotnika do gazety propagandowej Armii Czerwonej pt. „Krasna Zwiezda” (Czerwona Gwiazda) jako korespondent wojenny. Opisywał największe bitwy na froncie, w tym pod Moskwą, stalingradzką, na łuku kurskim czy bitwę berlińską. Pisał reportaże z pola walki, ale również w prasie ukazywały się jego opowiadania. W 1944 r. napisał reportaż „Piekło Treblinki” z wrażeń po odkryciu w 1943 r. tamtejszego obozu koncentracyjnego. Reportaż napisał wzbogacił również rozmowami z więźniami tego obozu. Jest to jedna z pierwszych relacji naocznych świadków Holokaustu. Reportaż ten został później wykorzystany podczas procesu norymberskiego przez prokuratorów. Wasilij pisał tak:
(…) mogło się zdawać, że nie ma nic straszniejszego na świecie. Lecz ci co znajdowali się w obozie nr 1, dobrze wiedzieli, że istnieje coś straszniejszego, stokroć straszniejszego, aniżeli ich obóz. W maju 1942 r. Niemcy przystąpili do budowy nowego obozu, położonego w odległości 3 km od obozu pracy. (…) W tym obozie, nic nie było przystosowane do życia, wszystko było przystosowane do śmierci.
Treblinka składała się z dwóch obozów. Obóz nr 1 był obozem pracy, natomiast obóz nr 2 stał się miejscem eksterminacji ludności żydowskiej z Polski, Austrii, Czechosłowacji, Grecji, Jugosławii, Niemiec, a także Romów i Sinti. Obóz zaczął działać w lipcu 1942 r. natomiast ostatni transport przybył w sierpniu 1943 r. Naziści zburzyli obóz próbując zatrzeć ślady swojej morderczej działalności. Teren zaorano i obsiano łubinem. Gdy latem 1944 r. na te tereny wkroczyła Armia Czerwona po zabudowaniach obozu nie było śladu, jednak w ziemi znajdowano szczątki ludzkie. Wasilij pisał:
Przybyliśmy do obozu w Treblince na początku września (…). Cicho. Korony sosen, rosnących wzdłuż toru kolejowego, ledwo się kołyszą. Na te właśnie sosny, na ten piasek, na ten stary pień patrzyły miliony oczu ludzkich z wagonów zbliżających się powoli do peronu. Cicho skrzypi pod stopami popiół, roztarty żużel na czarnej drodze (…) wchodzimy do obozu, stąpamy po ziemi Treblinki. Strączki łubinu pękają od najlżejszego dotknięcia, pękają z trzaskiem, miliony ziarenek sypią się na drogę. Dźwięk padających ziarenek, trzask pękających strączków zlewa się w jedną cichą i smutną melodię (…) A ziemia kołysze się pod nogami, pulchna, tłusta, jakby obficie zlana olejem lnianym, bezdenna ziemia Treblinki, chwiejna jak otchłań morska (…) wyrzuca z siebie pokruszone kości, zęby, rzeczy, papiery — nie chce ukrywać tajemnicy.
Wasilij w latach 50. XX w. zaczął krytykować system komunistyczny, a jego dzieła objęto cenzurą. Zmarł w zapomnieniu, w biedzie i chorobie. Został rehabilitowany wraz ze swoją twórczością pod koniec istnienia Związku Sowieckiego.