Thomas Buergenthal

Learn About

Thomas Buergenthal

Czechosłowacja
11/05/1934 – 29/05/2023

Prof. Thomas Buergenthal był jednym z najwybitniejszych prawników specjalizujących się w prawach człowieka i prawie międzynarodowym. Wykładał m.in. na George Washington University w Waszyngtonie, był sędzią Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze i Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka oraz członkiem Komitetu Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych.

Jego ojciec było polskim Żydem mieszkającym na Słowacji, gdzie prowadził hotel. Matka Thomasa Buergenthala z kolei była niemiecką Żydówką, która pewnego dnia odwiedziła ów hotel, aby odpocząć od zalotników w rodzinnej Getyndze. Nieco ponad rok później urodził się w Lubochnie w Czechosłowacji Thomas Buergenthal.

W jego wspomnieniach pojawiają historie prześladowań, które spadły na osoby pochodzenia żydowskiego. Hotel ojca został skonfiskowany, skutkiem czego rodzina wyjechała do Żyliny. O tym okresie Thomas Buergenthal wspomina, że jego matka musiała się nauczyć gotować, czego nie robiła wcześniej, mając w hotelu kucharkę:

W Lubochnie moja matka nigdy nie musiała gotować (…) w Żylinie sprawy miały się zupełnie inaczej i wkrótce spostrzegłem, że mama nie jest szczególnie dobrą kucharką. Pewnego razu upiekła niedokładnie wypatroszonego kurczaka. Ojciec zabrał się za niego i po chwili miał usta pełne ziarna (…) wypluł je oczywiście i zaczęła się wielka awantura „Myślałem, że na tej pensji w Getyndze czegoś cię nauczyli” – krzyczał. Matka przeszła do kontrnatarcia wywlekając jakiś dawno zapomniany incydent, któremu był winny, a kiedy ojciec stwierdził, że nie ma to nic wspólnego z jakością jej kuchni, oskarżyła go, że zmienia temat.

Po wkroczeniu Niemców do Czechosłowacji rodzina Buergenthalów uciekła do Polski. Niedługo potem wszyscy dostali wizy wyjazdowe do Wielkiej Brytanii. Zgodnie z harmonogramem przygotowanym przez Anglików, Polskę mieli opuścić 1 września.

Po wybuchu II wojny światowej rodzina trafiła do Kielc, gdzie mieszkała w getcie do czasu jego likwidacji w sierpniu 1942 roku. Z tych przerażających chwil Thomas Buergenthal, wówczas 7-letni chłopiec, wspomina:

Szarym świtem obudziły nas klaksony (…) trwała likwidacja getta (…) zewsząd dochodziły krzyki i płacz. Mama zaczęła natychmiast pakować walizki i błagała ojca, żeby się pośpieszył. Ojciec stał przy zlewie kuchennym, golił się niezwykle starannie i powtarzał mamie, żeby się uspokoiła. „Daj mi pomyśleć” – powtarzał raz po raz.

Kieleccy Żydzi w większości zostali wywiezieni do Treblinki i tam zamordowani. Ojciec Thomasa otrzymał natomiast posadę kierownika warsztatu, wykonującego ubrania i buty dla gestapo, niemieckich policjantów i ich rodzin. Buergenthalowie dzięki przepustce ojca do opuszczania getta, zapewnianej przez jego stanowisko, przeżyli likwidację getta i trafili do miejscowego obozu pracy.

W sierpniu 1944 r., 10-letni Thomas Buergenthal wraz z rodzicami trafił do Auschwitz. Na rampie kolejowej odseparowano go od matki, dwa kolejne miesiące spędził z ojcem. Kilkukrotnie uniknął komory gazowej podczas selekcji słynnego doktora Mengele. W tym czasie dzieci były najczęściej zabijane, jednak dzięki opiece ojca udawało mu się przetrwać. W październiku doszło do selekcji, podczas której Thomas Buergenthal został zabrany ojcu. Nigdy już go później nie zobaczył. W kolejnych miesiącach Thomas Buergenthal musiał zadbać o siebie sam.

Na początku stycznia 1945 roku rozpoczęła się ewakuacja obozu. Niespełna 11-letni chłopiec wziął udział w tzw. marszu śmierci.

Szedłem jak w transie. Zmuszałem się, by iść dalej, bo chciałem żyć.

Marsz tysięcy więźniów dotarł do Gliwic, a następnie, w odkrytych wagonach, transport dotarł do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Na miejscu młody chłopak zauważył, że ma odmrożone stopy. Został skierowany do obozowego szpitala, gdzie dotknięte martwicą palce amputowano.

Kolejne miesiące Thomas spędził w baraku szpitalnym. Pomógł mu tam norweski więzień Oddo Nansen, który po wojnie został jednym z założycieli UNICEF. Wyzwolenie obozu nastąpiło 22 kwietnia 1945 r. Thomas pierwsze chwile wolności zapamiętał następująco:

Idąc w kierunku kuchni zauważyłem otwarte drzwi do jakiegoś biura, wszedłem do środka. Może naprawdę nas wyzwolili – pomyślałem, wchodząc na biurko i zdejmując ze ściany portret Hitlera. Cisnąłem nim o podłogę (…) naplułem na zdjęcie i zacząłem deptać po twarzy wodza (…) ukończywszy to dzieło rozsiadłem się za biurkiem i podniosłem słuchawkę telefoniczną. Linia nie działała, mimo to przemawiałem do mikrofonu, powtarzając moim wyimaginowanym słuchaczom, że Hitler i wszyscy Niemcy nie żyją.

Po wyzwoleniu wrócił wraz z polskim wojskiem do Polski. Tam przez pewien czas mieszkał w domu dla sierot żydowskich w Otwocku. Tam też dowiedział się, że jego matka przeżyła:

A więc żyje! Była to najszczęśliwsza chwila w moim życiu. Płakałem i śmiałem się jednocześnie (…) miałem matkę, a to oznaczało, że znów mogę być dzieckiem.

Photos